„Biografie kości” ujawniają życie zwykłych ludzi w średniowiecznej Anglii i rzucają światło na system wczesnych świadczeń

„Biografie kości” ujawniają życie zwykłych ludzi w średniowiecznej Anglii i rzucają światło na system wczesnych świadczeń

Seria „biografii kości” stworzona w ramach dużego projektu badawczego przedstawia historie średniowiecznych mieszkańców Cambridge zapisane na ich szkieletach, rzucając światło na codzienne życie w epoce czarnej śmierci i jej następstwach.

Praca została opublikowana wraz z nowym badaniem dotyczącym średniowiecznego ubóstwa poprzez zbadanie pozostałości z cmentarza dawnego szpitala, w którym przebywali biedni i niedołężni.

Archeolodzy z Uniwersytetu Cambridge przeanalizowali blisko 500 szczątków szkieletu wydobytych z cmentarzysk w całym mieście, datowanych na okres od XI do XV wieku. Próbki pochodziły z szeregu wykopalisk datowanych na lata 70. XX wieku.

Do badania diety, DNA, aktywności i urazów ciała mieszkańców miast, uczonych, braci i kupców wykorzystano najnowsze techniki. Badacze skupili się na szesnastu najbardziej odkrywczych szczątkach, które reprezentują różne „typy społeczne”.

Pełne „osteobiografie” są dostępne na nowej stronie internetowej uruchomionej w ramach projektu After the Plague na Uniwersytecie Cambridge.

„W osteobiografii wykorzystuje się wszystkie dostępne dowody, aby zrekonstruować życie starożytnej osoby” – powiedział główny badacz, profesor John Robb z Wydziału Archeologii w Cambridge. „Nasz zespół użył technik znanych z badań, takich jak szkielet Ryszarda III, ale tym razem po to, aby ujawnić szczegóły nieznanego życia – ludzi, o których nigdy nie dowiemy się w żaden inny sposób”.

„Znaczenie stosowania osteobiografii w odniesieniu do zwykłych ludzi, a nie do elit, które są udokumentowane w źródłach historycznych, polega na tym, że reprezentują oni większość populacji, ale to ci, o których wiemy najmniej” – powiedziała badaczka After the Plague, dr Sarah Inskip (obecnie w Uniwersytecie w Leicester).

W projekcie wykorzystano analizę statystyczną prawdopodobnych imion zaczerpniętych z zapisów pisanych z tamtego okresu, aby nadać pseudonimy badanym osobom.

„Dziennikarze donoszą o anonimowych źródłach, używając fikcyjnych nazwisk. Śmierć i czas zapewniają anonimowość naszym źródłom, ale chcieliśmy, żeby sprawiały wrażenie, z którymi można się utożsamić” – powiedział Robb.

Poznaj 92 („Wat”), która przeżyła zarazę i ostatecznie zmarła jako starszy mężczyzna na raka w miejskim szpitalu charytatywnym, oraz 335 („Anne”), której życie było nękane powtarzającymi się urazami, przez co utykała na skróconej prawa noga.

Poznajcie 730 („Edmund”), który cierpiał na trąd, ale – wbrew stereotypom – żył wśród zwykłych ludzi i został pochowany w rzadkiej drewnianej trumnie. I 522 („Eudes”), biedny chłopiec, który wyrósł na zakonnika o kwadratowej szczęce, przestrzegającego obfitej diety i żyjącego długo pomimo bolesnej dny moczanowej.

Wewnątrz średniowiecznego systemu świadczeń

Strona zbiega się z badaniem zespołu opublikowanego w czasopiśmie Antiquity, który bada mieszkańców szpitala św. Jana Ewangelisty.

Założona około 1195 r. instytucja ta pomagała „biednym i niedołężnym”, przyjmując jednorazowo kilkunastu więźniów. Istniało około 300 lat, zanim w 1511 r. zostało zastąpione przez St. John's College. Prace wykopaliskowe przeprowadzono w 2010 r.

„Jak wszystkie średniowieczne miasta, Cambridge było morzem potrzeb” – powiedział Robb. „Kilka biednych ludzi, którzy mieli więcej szczęścia, dostało łóżko i wyżywienie w szpitalu na całe życie. Kryteria selekcji obejmowałyby połączenie niedostatku materialnego, lokalnej polityki i zasług duchowych”.

Badanie daje wgląd w sposób działania „średniowiecznego systemu świadczeń”. „Wiemy, że trędowaci, kobiety w ciąży i szaleńcy byli zakazani, a pobożność była koniecznością” – powiedział Robb. Więźniowie mieli obowiązek modlić się za dusze dobroczyńców szpitala, aby przyspieszyć ich przejście przez czyściec. „Szpital był fabryką modlitw”.

Dane molekularne, kostne i DNA z ponad 400 szczątków znajdujących się na głównym cmentarzu szpitala pokazują, że więźniowie są średnio o cal niżsi od mieszkańców miasta. Częściej umierali młodziej i wykazywali objawy gruźlicy.

Więźniowie częściej nosili na kościach ślady dzieciństwa naznaczonego głodem i chorobami. Jednak u nich rzadziej występowały urazy ciała, co sugeruje, że życie w szpitalu zmniejszało trudności fizyczne i ryzyko.

Dzieci pochowane w szpitalu były małe jak na swój wiek i rosły nawet do pięciu lat. „Dzieci szpitalne były prawdopodobnie sierotami” – powiedział Robb. Powszechne były oznaki anemii i urazów, a u około jednej trzeciej pacjentów stwierdzono zmiany w żebrach wskazujące na choroby układu oddechowego, takie jak gruźlica.

Oprócz osób długoterminowo ubogich, aż u ośmiu pensjonariuszy szpitala poziom izotopów wskazywał na niższą jakość diety w starszym wieku i mogą to być przykłady „biednych o wstydliwych twarzach”: osób, które z wygodnego życia popadły w nędzę, być może po tym, jak stał się niezdolny do pracy.

„Doktryny teologiczne zachęcały do ​​pomocy biednym o wstydliwej twarzy, którzy zagrażali porządkowi moralnemu, pokazując, że można żyć cnotliwie i dostatnio, ale mimo to paść ofiarą zbiegów okoliczności” – powiedział Robb.

Naukowcy sugerują, że różnorodność pacjentów szpitala – od sierot i pobożnych naukowców po osoby niegdyś zamożne – mogła przyciągnąć uwagę szerokiego grona darczyńców.

Znalezienie naukowców uniwersyteckich

Badaczom udało się także zidentyfikować niektóre szkielety, prawdopodobnie należące do wczesnych naukowców uniwersyteckich. Wskazówka tkwiła w kościach ramion.

Prawie wszyscy mieszkańcy miasta mieli asymetryczne kości ramion, a prawa kość ramienna (kość ramienia) była silniej zbudowana niż lewa, co odzwierciedlało trudne warunki pracy, szczególnie we wczesnej dorosłości.

Jednakże około dziesięciu mężczyzn ze szpitala miało symetryczne kości ramienne, ale nie nosili żadnych oznak złego wychowania, ograniczonego wzrostu czy przewlekłej choroby. Większość pochodzi z końca XIV i XV wieku.

„Ci mężczyźni zwykle nie zajmowali się pracą fizyczną ani rzemiosłem. Żyli w dobrym zdrowiu i przyzwoitym odżywianiu, zwykle do późnego wieku. Wydaje się prawdopodobne, że byli pierwszymi badaczami Uniwersytetu w Cambridge” – powiedział Robb.

„Duchowni uniwersyteccy nie mieli od nowicjatu po grób wsparcia, jakie zapewniali duchowni w zakonach. Większość uczonych utrzymywała się z pieniędzy rodziny, dochodów z nauczania lub mecenatu charytatywnego.

„Mniej zamożni uczeni ryzykowali ubóstwem, gdy pojawiła się choroba lub niepełnosprawność. W miarę rozwoju uniwersytetu coraz więcej uczonych trafiało na cmentarze szpitalne”.

Prace izotopowe sugerują, że pierwsi studenci Cambridge pochodzili głównie ze wschodniej Anglii, niektórzy z diecezji Lincoln i York.

Cambridge i czarna śmierć

Większość pozostałości do tego badania pochodziła z trzech stanowisk. Oprócz szpitala w wyniku remontu Nowych Muzeów Uniwersytetu w 2015 r. odsłonięto pozostałości dawnego klasztoru augustianów, a w projekcie wykorzystano także szkielety wydobyte w latach 70. XX wieku z terenu średniowiecznego kościoła parafialnego: „Wszyscy święci przy zamku” .

Zespół rozłożył każdy szkielet w celu przeprowadzenia inwentaryzacji, a następnie pobrał próbki do datowania radiowęglowego i analizy DNA. „Musieliśmy śledzić setki próbek kości powiększających się w każdym miejscu” – powiedział Robb

W latach 1348–1349 dżuma dymienicza – Czarna Śmierć – nawiedziła Cambridge, zabijając 40–60% populacji. Większość zmarłych chowano na cmentarzach miejskich lub w dołach zarazowych, np. przy ulicy Bene't obok dawnego klasztoru.

Jednakże zespół wykorzystał metody Światowej Organizacji Zdrowia do obliczenia „lat życia skorygowanych o chorobę” – czyli lat życia ludzkiego i jakości życia, jakie choroba kosztuje populację – aby wykazać, że dżuma dymienicza mogła pojawić się dopiero w dziesiątym lub dwunastym miejscu na świecie. przegląd ryzyka poważnych problemów zdrowotnych, z jakimi borykają się średniowieczni Europejczycy.

„Choroby codziennego użytku, takie jak odra, krztusiec i infekcje żołądkowo-jelitowe, ostatecznie zebrały znacznie większe żniwo w populacji średniowiecznej” – powiedział Robb.

„Tak, czarna śmierć zabiła połowę populacji w ciągu jednego roku, ale nie występowała w Anglii ani wcześniej, ani przez większość lat później. Największymi zagrożeniami dla życia w średniowiecznej Anglii i w całej Europie Zachodniej były przewlekłe choroby zakaźne, takie jak gruźlica.”

UWAGI:

W średniowiecznym Cambridge mieszkało zaledwie kilka tysięcy ludzi, a domy o konstrukcji szachulcowej skupiały się wokół tuzina kościołów, a każdy z nich miał mały cmentarz. Dziesięciominutowy spacer w dowolnym kierunku kończył się na polach uprawianych przez wielu miejscowych. Główne zakony chrześcijańskie, takie jak dominikanie i franciszkanie, miały swoje siedziby w mieście, a wczesny uniwersytet składał się z dużych akademików dla studentów religii, a pierwsza uczelnia, Peterhouse, została założona w 1284 roku. Początkowo małe i stosunkowo biedne, kolegia rozpoczynały się rosnąć i rozmnażać się pod koniec XIV wieku dzięki darowiznom od arystokratów i członków rodziny królewskiej. Do 1400 roku było od 4 do 700 uczonych. Szczątki z „Wszystkich Świętych przy Zamku”, a także z okolicznych wiosek, były przechowywane przez dziesięciolecia, niektóre mieściły się w uniwersyteckim laboratorium Duckworth, a inne w starej kopalni soli w Cheshire. Z analiz mieszkańców cmentarza „Wszystkich Świętych” wynika, że ​​stosowali odpowiednią dietę, składającą się głównie ze zbóż, warzyw i niewielkiej ilości nabiału. Około połowa tej grupy nie przeżyła dzieciństwa, ale spośród tych, którym się to udało, około połowa dożyła 45. roku życia. Mężczyźni z klasztoru augustianów byli o około cal wyżsi od tych z miast, a skład chemiczny kości sugerował dietę bogatą w mięso i ryba. Więźniowie szpitala stanowili najkrótszą grupę, prawdopodobnie ze względu na biedne i obciążone chorobami dzieciństwo. Trzy osoby ze szpitala, w tym 332 („Christina”), rozpoczęły życie gdzieś dalej, może nawet w Norwegii. Być może zostali pochowani na poświęconej ziemi cmentarza szpitalnego w ramach aktu dobroczynności po śmierci podczas wizyty w Cambridge – być może w celu handlu na słynnym miejskim jarmarku w Stourbridge.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
science