Najlepsze w 2023 r.: Walka w Roquefort Hi-Fi Rush udowadnia, że ​​bitwy z bossami wciąż mogą być ekscytujące

Najlepsze w 2023 r.: Walka w Roquefort Hi-Fi Rush udowadnia, że ​​bitwy z bossami wciąż mogą być ekscytujące

Po chłodnym przyjęciu najnowszego horroru Ghostwire: Tokyo mało kto spodziewał się, że następna gra studia Tango Gameworks pod przewodnictwem Shinjiego Mikami będzie jaskrawą, rytmiczną grą akcji z postaciami. Hi-Fi Rush doczekał się niespodziewanej premiery na początku 2023 roku, prawdopodobnie rozpoczynając gwiezdny rok nieoczekiwanych błyskotliwości dzięki ściśle zaprojektowanej walce, niesamowicie sympatycznej obsadzie rebeliantów i wyróżniającym się walkom z bossami. Każda z licznych walk z bossami w Hi-Fi Rush zapada w pamięć z tego czy innego powodu (skala i złożoność ostatecznej walki z Kale'em jest równie budząca podziw, jak pierwszy szybki pojedynek z antagonistą, który stał się sojusznikiem Korsyką), ale żadna nie może się równać z najbardziej dostarczającą adrenaliny, trójfazową walką roku: Roquefort. Podobnie jak większość Hi-Fi Rush, Roquefort nie zapada w pamięć ze względu na swoje bezpośrednie wyzwanie. Akcja postaci przedstawiona w najnowszym wydaniu Tango Gameworks łączy wrażliwość opartą na rytmie z przebiegiem tradycyjnej akcji postaci, wyposażoną w wciągający system punktacji, który ocenia Twoje umiejętności równoważenia obu. Inteligentne dotknięcia na każdym etapie stale przypominają ci o rytmie, który musisz utrzymywać, wprowadzając kombinacje, podczas gdy ataki wrogów (w większości) mają ten sam rytm, a w przypadku próby potknięcia się przerywają je tylko w pół kroku. Roquefort jest kulminacją wszystkiego, czego do tej pory nauczyłeś się o tej mieszance gatunków, pełniąc rolę przedostatniego bossa, który ma chronić Cię przed ostatecznym, najtrudniejszym wrogiem w grze, zarówno w przenośni, jak i dosłownie. Biorąc pod uwagę imponującą postawę wobec bossów przed nim Roquefort wyróżnia się pod tym względem, że nie sprawia wrażenia groźnego ani imponującego fizycznie, co główny bohater Chai stara się wykorzystać przed walką jakimś nietrafionym pogawędką o śmieciach. Nie minie dużo czasu, a przydomek Roqueforta – wilk w owczej skórze – zabrzmi w najbardziej dosłownym sensie. Niski, pulchny księgowy przekształca się w gigantycznego mechanicznego wilka, ozdobionego chromem i wyposażonego w ostre, spiczaste końce, którymi można zadawać obrażenia. Już samo to jest ekscytującym odkryciem, które rozpoczyna wyczerpującą, trójfazową walkę, a nastrój natychmiast wprowadza improwizowana wersja V Symfonii Wolfganga Mozarta, wyprodukowana przez Wolfganga Gartnera i dalej zredagowana, aby ściśle odzwierciedlać tempo walki. walka rozgrywa się w bogatym i wypełnionym złotem biurze Roqueforta, ostatecznie przenosząc się do skarbca przepełnionego komiczną ilością złotych monet, z muzyką ryczącą w tle, gdy jego potężna postać wilka porusza się z zaskakującą elegancją zgodnie z kojącym, a czasem nieregularnym pokonać. To sprawia, że ​​jego ruchy są zaskakująco trudne do śledzenia, a rytm zmienia się w zaskakujący sposób, dopóki nie ustalisz jego zapętlonego wzoru. Nauka tego rytmu pozwala docenić, jak wiele uwagi poświęcono synchronizacji z rytmem w sposób znacznie wierniejszy niż wcześniej. W rezultacie ta walka bardziej przypomina taniec niż jakikolwiek inny. Nie minie dużo czasu, a Twoje działania opierają się bardziej na muzycznym instynkcie niż na odruchach, pozwalając ci na płynność w stylu zen pomimo bardzo chaotycznego pojedynku, w którym bierzesz udział. W miarę jak Roquefort zaczyna odkrywać coraz więcej swojego repertuaru, ten satysfakcjonujący powrót… i dalej zmusza Cię do szybkiej adaptacji, jeszcze bardziej wciągając Cię w otaczającą muzykę, aby zyskać przewagę. Jest to stopniowa eskalacja, która nie zatrzymuje się, dopóki nie zostanie zadany ostatni cios, prawdopodobnie powodując ból stopy od tupania i podwyższone tętno, które przerywa wysoki poziom adrenaliny, jakiego doświadczamy przez cały czas. Powiedzmy, że mam licencję Hi-Fi Rush powtarzanie ścieżki dźwiękowej przez większą część roku byłoby niedopowiedzeniem, ale jeszcze większym byłoby przyznanie, że nie słuchałem niesamowitego utworu Wolfganga Gartera więcej razy niż jakiegokolwiek innego utworu z tej listy. Za każdym razem wracam myślami do emocji towarzyszących tej niesamowitej walce z Roquefortem i przypominam sobie ogromny zapał, jaki może wywołać tak skrupulatnie zaprojektowane starcie, pozostawiając następnie potężne wrażenie, które powoli zanika. Hi-Fi Rush może nie być tak dobrze pamiętany po roku znakomitych premier, ale jest to gra z takimi momentami, które mocno przypominają, że dobra, staromodna walka z bossem nie jest wymierającym trendem w branży obciążonej bardziej ugruntowanymi podejścia do stałych fragmentów gry. Czasami samo przywrócenie podstaw i zadbanie o dopracowanie wszystkich najdrobniejszych szczegółów może zaowocować jednym z najbardziej pamiętnych momentów w roku.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
games