Wiedziałem, że pokocham Thirsty Suitors od chwili, gdy ukazała się po raz pierwszy. Jeśli miałbym wybrać moment, w którym wszystko wskoczyło na swoje miejsce, byłby to moment, w którym główna bohaterka, Jala, wezwała swoją matkę do walki. Na początku gry spotykasz Sergio, byłego Jalę z trzeciej klasy, który pozornie ciężko pracował podczas jej nieobecności, aby przypodobać się jej rodzinie i życiu. Kiedy walczysz w restauracji, Sergio staje się niewrażliwy na twoje „spragnione” umiejętności, co powoduje, że Jala zostaje wepchnięta w róg. Nie mając już żadnych ruchów, wyczarowuje jedyną rzecz, która w jednej chwili może zrujnować człowieka: własną matkę. Projekcja jej matki góruje nad areną, po czym uderza Sergio chappalem. Psychiczne obrażenia zostały wyrządzone, jest przerażony emocjonalnie i wystarczająco bezbronny, aby zostać pokonanym w bitwie. Venba, zupełnie inny gatunek gier, czasami potrafi ciąć jeszcze głębiej. Pomiędzy przygotowywaniem tradycyjnych tamilskich posiłków tytułowa bohaterka Venba stara się nawiązać kontakt ze swoim dzieckiem, Kavinem, żyjącym w zupełnie innej kulturze. W miarę dorastania zaczyna przyjmować postawy odmienne od jej własnej, rzucając jej wyzwanie i ostatecznie oddalając się, zwłaszcza gdy jako młody mężczyzna idzie na studia. Po powrocie do domu z dzieciństwa Kavin odkrywa, że ma trudności z przeczytaniem instrukcji przepisu, który pozostawiła Venba – przepisu, który przygotowała dla niego jako dziecko – i zaczyna odczuwać tę odległość na zupełnie innym poziomie. Następuje zamieszanie co do tego, jak postępować z przepisami, jak żyć jako osoba należąca do dwóch różnych światów, co do własnej odpowiedzialności wobec rodziców i tak dalej. To rozdzierająca serce sekwencja, która toruje drogę do zakończenia pełnego nadziei w związku z pojednawczą podróżą, w którą rozpoczyna się Kavin. Najwspanialsze mecze roku niekoniecznie są tymi, które wszędzie widziałeś. Te gry – tytuły gigantów, których produkcje i wydania stanowią całość samą w sobie – są nie mniejszym osiągnięciem niż te, na które chcę zwrócić uwagę. Ale podczas gdy te gry udoskonalają i rozwijają się w sposób znany odbiorcom gier, Thirsty Suitors, Venba i inne tytuły im podobne przełamują bariery kulturowe, które od dawna istnieją w kulturze gier. Nie jestem Tamilem, Hindusem ani w ogóle z Azji Południowej. Jestem dominikaninem wychowanym w Nowym Jorku, co na szczęście pozwala mi na zdobycie wielu kamieni probierczych, a dokładniej doświadczeń, podobnych do Jali i Kavina. Ich gry zręcznie wyróżniają się w tym zatłoczonym roku hitów kinowych z wielu powodów, które uwielbiam. Na przykład Thirsty Suitors wykorzystuje to wcześniejsze przywołanie i zmienia je, aby stało się całym założeniem gry. Chociaż wydaje ci się, że toczysz tradycyjną walkę, w rzeczywistości bierzesz udział w czymś w rodzaju wojny psychologicznej. Zamienia obelgi, flirty i niewygodne uczucia imigrantów w psychiczne kopnięcia i uderzenia oraz wsady do koszykówki, które naruszają ludzkie mury, ujawniając ich słabości i niepewność. Venba całkowicie unika walki, przekazując wszystko, czego potrzebuje poprzez grę o gotowaniu, a znaczenie jedzenia jako drogi kontynuacji przenika oba tytuły. Co więcej, tytuły te mówią coś równie ważnego, jeśli nie ważniejszego, niż wszystko inne, co ukazało się w tym roku. Mówią: „Jesteśmy tutaj i nigdzie się nie wybieramy”. Nie chodzi tylko o to, że Jala i Kavin, a także drugoplanowi aktorzy obu gier należą do innej rasy niż przeciętny bohater czy nawet gracz. Dorastałem w miejscach, gdzie zdecydowana większość graczy, których znałem, to ludzie kolorowi i absolutnie odświeżające jest widzieć ich i siebie w większej liczbie postaci kluczowych dla gier, w które się angażujemy; nigdy nie boli widzieć siebie jako bohatera historii. Chodzi o to, że te gry są oknami na światy, przed którymi gry w przeciwnym razie chroniłyby ludzi. Bez takich gier moglibyśmy nadal, jako kultura, zamykać się na prawdziwych ludzi na świecie. Gry rozwinęły się równolegle do wzajemnych powiązań świata, a jednak brak w grach perspektyw takich jak ta tamilska nadał tej kulturze wyspiarskie poczucie, które maskowało toksyczne i jawnie nienawistne stanowiska i przekonania. Integralność kultury gier mogłaby zyskać na poszerzeniu doświadczeń dozwolonych pod jej parasolem. Venba i Spragnieni zalotnicy humanizują ogromne rzesze ludzi, którzy w przeciwnym razie zostaliby ośmieszeni, przedstawieni jako karykatura lub po prostu zignorowani, i to w sposób, który traktuje ich jak prawdziwych ludzi na świecie. Potrafię utożsamić się z niepewnością Jali w stosunku do swojej starszej siostry, Aruni, i tym, jak czasami czuje się dzieckiem, które jest faworyzowane za to, że zbliża się do ideałów i oczekiwań swoich rodziców. W innej grze tę fabułę można by pokolorować inaczej i niekoniecznie byłby to gorszy kierunek. To, że w szczególności uderza w konflikty pokoleniowe ponad bardzo realną inność, która ma miejsce z powodu imigracji i statusu, jest jednak wisienką na torcie i pozwala Spragnionym zalotnikom wyjść poza zwykłą opowieść o rodzinnej traumie. Obawy Venby, że jej syn Kavin częściej reaguje na zangielizowaną wersję swojego imienia niż na jego rzeczywistą pisownię i wymowę – Tak, to Kavin, a nie Kevin – nie odzwierciedla uczucia, które, wiem, czuli moi rodzice, ale jest uderzające mój nerw, który był dla mnie bolesnym punktem przez ostatnie kilka lat. Znak akcentu w moim imieniu równie dobrze mógł być niewidoczny dla wszystkich przez całe moje życie, łącznie ze mną. Tego typu rzeczy, zarówno duże, jak i małe, często nękają ludzi i powodują dalsze nieporozumienia. Napięcia występujące w tych grach są nie tylko realne, ale także na tyle specyficzne, że można z nich wyciągnąć prawdziwych ludzi na pomysły. Chociaż skupiłem się na tych dwóch tytułach, nie tylko one robią robotę. El Paso, Elsewhere from Strange Scaffold to kolejny genialny tytuł, który przychodzi na myśl w stylu klasycznego Maxa Payne’a i wyraźnie opowiada o wnętrzu głównego bohatera, czarnego mężczyzny imieniem James Savage, któremu podkłada głos reżyser gry Xalavier Nelson Jr. Jego ścieżka dźwiękowa, hiphopowy album koncepcyjny, jest nowością w przestrzeni gier i cały czas jestem wdzięczny, że zaczęto tworzyć miejsce dla tak ważnego czynnika czarnej kultury, aby zasłużenie wpasował się w świat gier. Rok 2023 ma był świetnym rokiem do burzenia murów i mamy nadzieję, że rok 2024 będzie kontynuował ten trend. Jeśli mogę na chwilę zdradzić swoje uprzedzenia, to wspaniale, że otrzymałem te gry i mogłem połączyć się z nimi na poziomach, które w innym przypadku nie byłbym w stanie. Chcę czegoś, co bardziej bezpośrednio przemawia do mojej tożsamości kulturowej; coś, co mogłoby kanonizować dominikanina lub aspekty życia dominikanina w grze wideo, choćby po to, by złożyć podobną deklarację do tej, którą składają wspomniane wyżej tytuły. Chociaż nie jestem pewien, kiedy to może nastąpić, a moje własne aspiracje związane z tworzeniem gier każą mi wymyślać sposoby, aby zamanifestować to samemu w przyszłości, trwają prace nad czymś, co jest bliskie. Despelote, gra o biegu Ekwadoru na Mistrzostwach Świata w 2002 roku i jak zmienił się świat dla mieszkańców Quito, to jedna z najbardziej fascynujących gier, jaka pojawia się na horyzoncie. Posiada energię, której nie widać często, co prawdopodobnie jest niemałym zbiegiem okoliczności, biorąc pod uwagę, kto ją tworzy, w porównaniu z tym, kto często może tworzyć gry. Prezentacja w stylu vintage, skromne założenia i niezwykle specyficzna sceneria współpracują ze sobą, tworząc grę, którą można naprawdę nazwać wyjątkową. Uwielbiam wielkie hity kinowe tak samo jak każdy inny człowiek, ale mniejsze tytuły, takie jak Despelote, po prostu opowiadają historie, których inne gry albo nie chcą opowiedzieć, albo nie są w stanie. Te historie są tak samo potrzebne, jak inne. Najlepsze tegoroczne gry być może otworzyły drzwi kopniakiem, ale naszym zadaniem jest wspólne przejście przez nie i usunięcie wszelkich przeszkód, które mogłyby nam jeszcze bardziej przeszkodzić. Zdecydowanie nie możemy pozwolić, aby drzwi się za nami zamknęły. Ale na razie te tytuły są warte świętowania, nie tylko dlatego, że same w sobie są świetnymi grami, ale także dlatego, że dostarczają szerszej kulturze gier to, czego tak desperacko potrzebuje więcej: perspektywę.
Najlepsze gry roku 2023 przełamały bariery kulturowe. Wydaje się, że rok 2024 będzie kontynuowany.
Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]