Wczesne odcinki Obi-Wana Kenobiego opierają się na najlepszych klasycznych Gwiezdnych Wojnach

Wczesne odcinki Obi-Wana Kenobiego opierają się na najlepszych klasycznych Gwiezdnych Wojnach

Galaktyka w Gwiezdnych Wojnach jest ogromna, a dzięki serii strumieniowej Disney wydaje się mieć zamiar zbadać każdy jej zakątek. Jak dotąd odniosło to mieszany sukces. Mandalorianin jest najlepszą nową postacią z Gwiezdnych Wojen od lat, ale okazuje się, że naprawdę nie muszę dużo więcej wiedzieć o tym, co robi Boba Fett. Teraz mamy Obi-Wana Kenobiego, z udziałem Obi-Wana Kenobiego (Ewan McGregor), którego celem jest wypełnienie luki między dwoma oryginalnymi trylogiami. I przynajmniej przez pierwsze dwa odcinki to działa — Obi-Wan gra hity, przypominając mi, dlaczego tak naprawdę zależy mi na Gwiezdnych Wojnach.
Ta recenzja zawiera spoilery dotyczące pierwszych dwóch odcinków Obi-Wana.
Akcja Obi-Wana rozgrywa się dziesięć lat po wydarzeniach z Revenge of the Sith i zaczyna się od bardzo pomocnego podsumowania, które sprowadza najważniejsze części trylogii prequeli do zaledwie kilku minut. Nie musisz się martwić o midi-chlorany czy Watto. Liczy się tylko burzliwy i tragiczny związek między Obi-Wanem i Anakinem. Po podsumowaniu program przechodzi do tragedii w Świątyni Jedi, abyś pamiętał, dlaczego Obi-Wan się ukrywa. (Ta scena może być trudna do oglądania dla niektórych widzów po ostatnich wydarzeniach w Teksasie.) Dziesięć lat później Ben, jak lubi być teraz znany, jest pustelnikiem, którego po raz pierwszy przedstawiono w „Nowej nadziei”. Każdego dnia zgłasza się na zmianę w fabryce mięsa pustynnego, zanim udaje się do domu, by spać w jaskini. Kiedy ma trochę wolnego czasu, szpieguje Luke’a Skywalkera i jego rodzinę, szukając jakichkolwiek oznak ukrytych zdolności Mocy, aby mógł rozpocząć trening Luke’a. Wydaje się, że nikt nie lubi biednego Bena. Jawa mówi mu, ile musi się wykąpać, podczas gdy wujek Luke’a Owen (Joel Edgerton) jest wrogo nastawiony. Więc Ben w większości trzyma się dla siebie — i nie bez powodu. Na początku pierwszego odcinka trio polujących na Jedi Inkwizytorów ląduje na Tatooine w poszukiwaniu Jedi, by… no cóż, polować. Jeden z nich, zuchwały młody Inkwizytor znany jako Trzecia Siostra (Moses Ingram), wydaje się być niemal całkowicie skupiony na znalezieniu w szczególności Obi-Wana.

Owen Lars (Joel Edgerton) i Trzecia Siostra (Moses Ingram) ścierają się w Obi-Wan Kenobiego. Zdjęcie: Lucasfilm Ale serial to nie tylko Tatooine. (Na szczęście.) Druga strona historii podąża za siostrą bliźniaczką Luke’a, Leią (Vivien Lyra Blair), wychowaną teraz na Alderaanie jako księżniczka. Nie interesuje ją jednak królewskie życie i większość czasu spędza na uchylaniu się od obowiązków, bawiąc się w lesie uroczym droidem o imieniu Lola. W końcu jej skłonność do uciekania wpędza ją w kłopoty, gdy gang wyjętych spod prawa (którego przywódcę gra Flea, basista Red Hot Chili Peppers) porywa ją. Okazuje się, że to wszystko jest częścią spisku Trzeciej Siostry, aby wywabić Obi-Wana z ukrycia, odwołując się do jego wrodzonej potrzeby pomocy ludziom. I tak się składa, że ​​rodzice Leii przekonują go, by opuścił emeryturę Jedi. On jest ich jedyną nadzieją. Program odnosi sukces na wczesnym etapie, naprawdę rozumiejąc, co sprawia, że ​​Gwiezdne Wojny są fajne. A wszystko zaczyna się od McGregora, prawdopodobnie najlepszej części filmów prequel, który jest bardzo przekonujący jako człowiek walczący ze swoimi podstawowymi popędami tylko po to, aby mógł przetrwać. Koleś wygląda szorstko (choć lepiej niż ja po dekadzie ciężkiego życia na pustyni), a jednym z dotychczasowych najważniejszych wydarzeń w serialu było obserwowanie, jak zmaga się z twardym instynktem bycia bohaterem. Obi-Wan ma też do tej pory kilku świetnych złoczyńców; Inkwizytorzy są odpowiednio groźni, zwłaszcza Trzecia Siostra opanowana jest wyraźnym i nieustępliwym pragnieniem władzy, które sprawia, że ​​wydaje się zdolna do wszystkiego. Moją ulubioną częścią było jednak to, jak żyje się we wszechświecie, podobnie jak w klasycznych Gwiezdnych Wojnach. Światy nie są zamalowane błyszczącym połyskiem CG. W większości wydają się wiarygodne i realistyczne, mimo że zamieszkują je kosmiczni czarodzieje i muppety. Wiele z tego sprowadza się do drobnych szczegółów. Rzeczy takie jak paskudnie wyglądający gulasz jaskiniowy, który Obi-Wan robi dla siebie jako czyste pożywienie, lub szturmowiec z patelnią na oświetlonej neonami planecie Daiyu, gdzie rozgrywa się większość drugiego odcinka. W odcinku drugim jest szczególnie świetna scena, w której postacie ścigają się przez targ uliczny, i jest to idealna okazja, aby po prostu zatrzymać się i popatrzeć na dziwne jedzenie i dziwne stworzenia zamieszkujące tę galaktykę.

Inkwizytor polujący na Jedi w Obi-Wan Kenobi. Zdjęcie: Lucasfilm Niewiele z tego jest oczywiście nowe. W najlepszym razie nacisk na ukochane postacie i starannie dopracowany wszechświat jest tym, co sprawia, że ​​Gwiezdne Wojny działają. Ale są to również elementy, których brakowało w niektórych nowszych przygodach, takich jak Księga Boby Fetta, które wydawały się mniej celowe i wyreżyserowane. Wciąż są tu elementy, które nie mają większego sensu, jak młoda Jedi, która jakimś cudem przetrwała dekadę w ukryciu, mimo że była bardzo kiepska w ukrywaniu, oraz tajemnica, dlaczego Leia nigdy nie wspomniała o swoich dziecięcych przygodach z Obi-Wanem. w oryginalnej trylogii. Ale z tego, co do tej pory widziałem, Obi-Wan to odświeżająco oldskulowa opowieść o Gwiezdnych Wojnach. Utrzymanie tego przez sześć odcinków będzie jednak wyzwaniem. Jeśli jest jedna rzecz, która stała się powszechna w erze streamingu, to są to historie rozciągnięte w celu zaspokojenia pozornie niekończącego się apetytu na treści. W Disney Plus jest już wiele seriali, zarówno z Marvela, jak i Gwiezdnych wojen, które prawdopodobnie byłyby lepsze jako przycięty film. Po 90 minutach Obi-Wana Kenobiego jestem zainwestowany — ale jest jeszcze mnóstwo czasu, aby to zmienić, a przed nami jeszcze cztery odcinki. Pierwsze dwa odcinki Obi-Wana Kenobiego są teraz transmitowane na Disney Plus. Nowe odcinki ukażą się w piątki.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]
Android