Kaitlyn Cimino / Android AuthorityMam szczęście pracować z grupą optymistycznych, entuzjastycznych i posiadających dużą wiedzę miłośników technologii z całego świata. Jako zespół dokładnie sprawdzamy produkty, zagłębiamy się w funkcje, przeglądamy instrukcje, porównujemy konkurencję i współpracujemy z rówieśnikami w zawsze aktywnych kanałach Slack. Moi koledzy z zespołu Android Authority dysponują wiedzą fachową, doświadczeniem, spostrzeżeniami i poświęceniem, a do tego oczywiście dowcipem i umiejętnościami pisania na miarę. Jednak ktokolwiek powiedział „rób to, co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia więcej w swoim życiu”, prawdopodobnie nie był urządzeniem do noszenia recenzent. Na początek nie możesz ćwiczyć bez słowa praca. Co więcej, nie możesz testować urządzeń technicznych bez zmagania się z niektórymi usterkami. Oto sześć nieoczekiwanych, ale zabawnych przeszkód, które napotkałem podczas przeglądania gadżetów fitness.
Nie przegap: Najlepsze smartwatche, jakie możesz kupić
1. Bieganie w kółko
Kaitlyn Cimino / Android Authority Od niedrogiego trackera fitness po Apple Watch Series 8, najlepsze urządzenia do noszenia na rynku oferują śledzenie aktywności, które może konkurować nawet z dedykowanymi zegarkami GPS. Dla recenzenta oznacza to, że za każdym razem, gdy w skrzynce pocztowej pojawia się nowe urządzenie, nadszedł czas, aby je zasznurować. Kilka tygodni po przeprowadzce do nowego domu byłem gotowy do uruchomienia zegara dla nowego wówczas Vivomove Sport firmy Garmin, jednego z moich ulubione zegarki hybrydowe. Niestety urządzenie wylądowało w środku pory deszczowej na Oahu. Zdesperowany, by trzymać się ustalonego harmonogramu (i zapominając o znaczeniu pierwszego wrażenia), wyruszyłem w ulewie. Tego popołudnia „spotkałem” wielu moich nowych sąsiadów, kiedy psychotycznie przebiegałem okrążenia obok ich domów w strugach deszczu. Niestety, wybrana przeze mnie pętla miała tylko około jednej trzeciej mili, więc mijałem każdy dom kilkanaście razy. Pomachałam do każdej napotkanej osoby, pokazując coś pomiędzy uśmiechem a grymasem. Rozważałem zakończenie biegu w supermarkecie, żeby nikt nie skojarzył mnie z nowo zakupionym domem. – krzyknął jeden niewidzialny, starszy pan wewnątrz jego dom, „Aloha Kaitlyn!” co tylko sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać, skąd już znał moje imię. Przemoczona, w końcu dotarłam z powrotem na swój podjazd w tym samym czasie co listonosz. Trzeba przyznać, że nawet nie uniósł brwi. Po prostu wręczył mi trochę niechcianej poczty, potwierdzając moją tożsamość jako obecnego mieszkańca, gdyby ktoś jeszcze się zastanawiał. Kiedy przyszedł czas na przekroczenie granic czujnika tętna, byłem na tyle przewidujący, że przeniosłem moje błotniste sprinty na podwórko, gdzie tylko pies sąsiada mógł mnie oceniać przez nasze wspólne ogrodzenie.
2. W obliczu danych (lub ich braku)
Kaitlyn Cimino / Android Authority Nawet jeśli zaczniesz biegać, jeździć konno, uprawiać jogę lub ćwiczyć HIIT, nie zawsze oznacza to, że będziesz miał czym się pochwalić. Jest nic bardziej demoralizujące niż ukończenie treningu, załadowanie danych i zobaczenie kompletnych śmieci. W moich recenzjach wadliwy sprzęt konsekwentnie spotyka się z błędem ludzkim, aby zapewnić, że co najmniej jeden lub dwa treningi w miesiącu okażą się bezużyteczne. W tym celu przeglądanie gadżetów jest doświadczeniem budującym charakter. Pewnego szczególnie ciemnego wieczoru (ciemnego emocjonalnie, a nie ciemnego jak przy braku światła gwiazd) ukończyłem trzy treningi interwałowe jeden po drugim na najbardziej przeciętnej żelowej poduszce rowerowej na świecie. Do pierwszego treningu podszedłem z entuzjazmem. Kto nie lubi bez końca kręcić pedałami tylko po to, by ruszyć się donikąd? Mniej więcej godzinę później, kiedy dane tętna zostały załadowane całkowicie nieregularnie, przekląłem zwykłych podejrzanych i zacząłem od nowa. Byłem sfrustrowany, ale zdeterminowany. Trening miał jedynie na celu wsparcie danych, które już posiadałem z biegów, i chciałem podsumować recenzję. Rozciągnąłem więc rozgrzewkę i wydłużyłem okresy o niskiej intensywności. Wrzuciłem Spotify do Alexy i pogratulowałem sobie, że udało mi się przejść. Chyba nawet marzyłem o tym, żeby pewnego dnia pokochać spinning tak bardzo, że wydałbym forsę na peletona lub inny wysokiej klasy rower. Po drugim treningu wziąłem prysznic, postanawiając nie siedzieć przy biurku ociekając potem. Była dopiero 21:30, ale ubrałam się w piżamę i zagotowałam herbatę. Byłem na haju, który czujesz tylko po ukończeniu czegoś, na co naprawdę nie masz ochoty. Zadowolony z siebie, zamierzałem przesłać ostateczny wykres tętna, wrzucić go do mojej recenzji i wysłać do redaktora. Byłem dobrze naoliwioną maszyną. W drodze do biurka podniosłem przepocony pasek na klatkę piersiową i rzuciłem go w stronę łazienki. A potem stałem i patrzyłem na to, gdy fale rozpaczy zalewały mnie. Nigdy nie założyłem ponownie pasa piersiowego po pierwszym treningu. Nawet gdyby jednostka kontrolna dawała doskonałe szczyty i eleganckie doliny, nie byłoby grupy kontrolnej i nie byłoby możliwości zweryfikowania jej dokładności ani porównania danych. Zaślepiony nienawiścią do samego siebie, straciłem wszelkie poczucie logiki. Po pierwsze, zdecydowałem, że film będzie najlepszym sposobem na odwrócenie uwagi od faktu, że o 22:00 miałem kontynuować moją osobistą wycieczkę po Francji. Zciągnąłem rower stacjonarny po schodach i ustawiłem go około metra od ekranu telewizora. Doszedłem również do wniosku, że rozpoczęcie i zakończenie treningu z ASAP ma większy sens niż zmiana ubrania i przystąpiłem do wsiadania na rower w piżamie z koniczyny i bardzo mokrym, niechlujnym koku. Niecałą godzinę później mój Apple Watch zapytał, czy nadal ćwiczę. Nie byłem. Leżałem na dywanie, przemoczony mieszanką potu i wody z prysznica, ubrany w luźne Nike i parę szczęśliwych piżam.
3. Niezliczenie Zs
Kaitlyn Cimino / Android AuthorityPo tych wszystkich ćwiczeniach można by pomyśleć, że ciało potrzebuje odpoczynku, ale nie to ciało. Dzięki wyjątkowej równowadze nadmiaru kofeiny i nadaktywności umysłu, moje śledzenie snu często cierpi z powodu braku danych. Jest to problematyczne, ponieważ wiele gadżetów wymaga wielogodzinnej analizy. Zamiast radośnie liczyć cykle REM i dowiedzieć się, jakim uroczym zwierzęciem z profilu snu Fitbit jestem, spędzam większość poranków, wpatrując się w wynik snu, który sugeruje, że równie dobrze mógłbym walczyć z przestępczością przy świetle księżyca. W związku z tym dla mnie śledzenie snu dane do recenzji to produkcja. Staram się dać z siebie wszystko dzięki zasłonom zaciemniającym i odpowiednim warunkom do spania. Ograniczam płyny po obiedzie i straszę ptaki na zewnątrz, że mnie obudzą. Oczywiście ładuję urządzenia, których potrzebuję, a następnie sprawdzam i sprawdzam ich dopasowanie przed włożeniem. Ogłaszam też pasywno-agresywnie, że „muszę poświęcić kilka godzin”, tak jakbym ogłaszał głębokie zanurzenie się w ważnej projekt. Następnie opuszczam swoją śmieszną maskę do spania i włączam audiobooka. Kilka godzin później budzę się odświeżony i podekscytowany. Z pewnością nagrałem mnóstwo Zs. Sprawdzam swoje urządzenie. Jest 4 rano. Zaliczyłem trzy godziny i skończyłem Harry’ego Pottera po raz 57. Leżę jeszcze chwilę w łóżku i zastanawiam się, czy inni ludzie stresują się, że nie śpią do pracy.
4. Recenzowanie jako sprawa rodzinna
Kaitlyn Cimino / Android Authority Na początku tego roku wydawało mi się, że trafiłem w dziesiątkę w testach sprawnościowych, kiedy premiera Garmin’s Instinct 2 idealnie zbiegła się z planowanym wyjazdem na narty. Urządzenie zawiera więcej trybów sportowych niż obóz letni, a ja byłem zdeterminowany, aby wykorzystać niektóre z jego narzędzi odpowiednich do alpinizmu. Aby odpowiednio ustawić scenę, jestem entuzjastą sprzętu. Lubię hobby tak samo, jak lubię kupować rzeczy, których nie potrzebuję do tych hobby. Dzięki firmie Garmin byłem przygotowany na idealne urządzenie do noszenia i sparowałem je z kolorowymi goglami i kurtką narciarską o unikalnym wzorze. Poleciałem do Utah i wjechałem na stoki z naiwnością kogoś, kto uważa, że potentaci wyglądają jak chrząszcze z mumii. Każdej nocy przeglądałem dane GPS, śledząc linie, które wyrzeźbiłem na zboczu góry. Siedem dni i jeden bardzo długi upadek później znalazłem się z zerwanymi więzadłami, zwichniętym ramieniem i posiniaczonym ego. Okazuje się, że urządzenia do noszenia mogą śledzić Twoje przejazdy wyciągiem krzesełkowym i trasy po puchu, ale będą też śledzić Twoją zawstydzającą jazdę na sankach z patrolem narciarskim. Na dole nieznajomi rozpoznali mój przyciągający wzrok płaszcz jako ten, który widzieli, jak pędził głową naprzód w „podstępnym biegu”, tak mówią ludzie, kiedy wycierasz się na łatwym biegu, ale chcą być w tym mili. Czekając na operację, wypisując poradniki dotyczące Apple Watch z mojej nadmiernie pobłażliwej sali pooperacyjnej, obdarzyłem mojego partnera moimi najlepszymi szczenięcymi oczami. Przez kolejne miesiące testowałem urządzenia kontrolne podczas sesji fizjoterapeutycznych, oceniając funkcje i ustawienia w zaciszu swojej kanapy. Potem przekazywałem je mojemu partnerowi na biegi i przejażdżki. Pocił się podczas treningów, informując o godnych uwagi funkcjach treningu i sumiennie przygotowując się do następnej sesji. Zgodnie z formą, kupiłem mu nowe buty do biegania, ale zdecydowałem się na niepozorną parę na wypadek, gdyby upadł.
5. Zachowując się w moim wieku
Kaitlyn Cimino / Android Authority Dzisiejsze urządzenia do noszenia oferują również niesamowite narzędzia bezpieczeństwa, takie jak alerty SOS, powiadomienia i nie tylko. Dojrzałym użytkownikom funkcje te zapewniają potencjalnie ratującą życie pomoc i spokój ducha. Dla niedojrzałych recenzentów jedna konkretna funkcja bezpieczeństwa zapewnia niekończącą się rozrywkę. Apple Watch Ultra jest teraz wyposażony w syrenę o głośności 86 decybeli, która pomaga użytkownikom wezwać pomoc na odległych szlakach. Jako zapalony wędrowiec przetestowałem syrenę Ultra w sosnowym lesie, na klifie od strony oceanu i na środku pustego pola. Mój niezwykle pomocny partner (patrz wyżej) był szczególnie zniechęcony przez syrenę Ultra. Wychowany w wyrafinowanym domu na Środkowym Zachodzie, z dobrymi manierami i uprzejmością, jest wrażliwy na głośność i bardzo szanuje innych. Dlatego też nie był zadowolony, kiedy „przetestowałem” syrenę podczas ważenia bananów w supermarkecie. Nie lubię bananów i czułem, że syrena zaalarmuje mojego partnera po drugiej stronie sklepu, aby mnie znalazł i pozwolił mu docenić, że zbieram dla niego banany. Pomyślałem też, że fajnie byłoby go zawstydzić. Od tego czasu zdecydowaliśmy, że podobnie jak młot Thora, Syrena jest mocą, której nie jestem godzien dotykać.
6. Śledzenie złych nawyków
Kaitlyn Cimino / Android AuthorityNigdy nie wypiję wystarczającej ilości wody, aby udobruchać Garmina, Apple czy Fitbit. W związku z tym śledzenie nawodnienia pozostaje pierwszą funkcją, którą wyłączam w zegarkach, ponieważ nie mogę znieść oceny. Podczas jednego okresu przeglądu zdecydowałem, że skupię się na spożyciu wody. Pierwszym krokiem było wyeliminowanie alternatyw. Oznaczało to wypicie wszystkiego, co było pod ręką, aby wyeliminować przyszłe pokusy. Zeszła dietetyczna cola, sok z buraków, domowa mrożona herbata i mleko owsiane. Krok drugi polegał na uczynieniu wody dostępną i atrakcyjną. Napełniłem różne termosy i strategicznie umieściłem je w moich najczęstszych miejscach: moim biurku, łóżku i wygodnym narożniku mojej kanapy. Krok trzeci: zastosuj poczucie winy. Opowiedziałem różnym obojętnym stronom o moim dążeniu do nawodnienia, mając nadzieję, że przełoży się to na odpowiedzialność. Niecałe 24 godziny później stałem, wpatrując się w otwartą lodówkę, przypominając sobie, że piwo nie jest odpowiednim rozwiązaniem na pragnienie o 11 rano. To nie tak, że nie lubię wody; chodzi o to, że smakuje jak nic i uważam to za wysoce niezadowalające. Wypiłem szklankę wody i złapałem lepką podkładkę. „Nie jesteś kaktusem” – napisałam na wielu kartkach i przykleiłam je do wszystkiego, do czego mogłabym sięgnąć w przyszłości. Obejmowało to koncentrat kawy, słoik ogórków, lody na patyku i mleko mojego partnera. Trzeciego dnia skończyłem jedną z wstępnie napełnionych butelek z wodą. Zdecydowałam się również na powrót zielonej herbaty do rutyny. Czwartego dnia wypiłem sześć filiżanek zielonej herbaty. Piątego dnia zacząłem mocno od szybkich 8-uncjowych wypieków. Jednak byłem sfrustrowany, kiedy musiałem pięć razy skorzystać z łazienki przed 9 rano. Pod koniec okresu przeglądu doszedłem do dwóch wniosków. Po pierwsze: prawie nic nie picie jest łatwiejsze niż picie wystarczającej ilości wody. Dwa: jestem kaktusem 🌵. Uwagi