Netflix kończy 25 lat! Usługa przesyłania strumieniowego wśród usług przesyłania strumieniowego świętuje w ten sposób swoją pierwszą prawdziwą rocznicę. Netflix przeszedł długą drogę od czasów wypożyczania płyt DVD online. Najgorętsze gratulacje przesyłam z daleka – i zastanawiam się, czy gratulacje rzeczywiście są słuszne.
Komentarz Felixa Gräber
25 lat Netflix – od wypożyczenia DVD do producenta streamingu
Minęło 25 lat odkąd Reed Hastings i Marc Randolph założyli raczej niepozorną wypożyczalnię DVD 29 sierpnia 1997 roku. Już wtedy pomysł był rewolucyjny: Podczas gdy większość ludzi nadal wypożyczała VHS od Videobuster, Blockbuster lub innych dostawców, po prostu wchodząc do ich sklepów i chwytając z półki to, czego chcieli, oboje polegali na Netflixie do wypożyczania filmów online z płyt DVD – stąd powód nazwa, którą dziś znają praktycznie wszyscy.
Pozostała oferta dostępu do filmów czy seriali przez Internet – tyle że teraz jest realizowana w zupełnie inny sposób niż na początku. Netflix sprawił, że przesyłanie strumieniowe stało się duże i nadal jest numerem 1 na świecie. Ale pierwszy inicjator stał się teraz jednym z wielu. Dzięki Amazonowi i Disneyowi naprawdę duże globalne korporacje od dawna mają więcej niż tylko stopę w drzwiach rynku streamingowego.
Netflix musi uderzyć: robak jest tam w roku jubileuszowym
Netflix czuje to teraz coraz wyraźniej. Od początku roku jubileuszowego lider streamingu musiał jak dotąd najtrudniejsze uderzenie podłącz. Po raz pierwszy w swojej historii Netflix stracił klientów. Od tego czasu robak tam jest.
Netflix musi zostać oskarżony w męczącej pętli, że oferta nie jest taka, jak kiedyś. Jakość treści, z których większość jest obecnie tworzona samodzielnie, ogólnie spadła. Jednocześnie formaty, które faktycznie odniosły sukces, nie byłyby kontynuowane. Zbyt ważne jest, aby zawsze mieć dokładnie odpowiedni nowy produkt we właściwym czasie, aby móc przekonać nowych klientów. Z drugiej strony pragnienia obecnych klientów nie są traktowane wystarczająco poważnie, tak się wydaje.
Co więcej, nie skończyło się to na pierwszym spadku liczby abonamentów, wręcz przeciwnie. Minus nawet rośnie. To nie pasuje do akcjonariuszy giganta streamingu, w bieżącym roku była flagowa firma ma ponad stracił połowę swojej wartości na giełdzie.
Te seriale są obecnie szczególnie popularne w serwisie Netflix:
Przewrót w Netflixie? Klienci korzystający z streamingu muszą przygotować się na zmiany
Udane odwrócenie trendu wciąż czeka, Netflix nie znalazł antidotum na swoje 25. urodziny. Podejmuje się kilka kroków, aby zatrzymać spadek wartości: na przykład Netflix nie planuje już inwestować dużych pieniędzy w jak najwięcej nowych produkcji, ale zamiast tego chce zwracać większą uwagę na jakość i odpowiednio ustalać priorytety – to jest szkoda, że do tej realizacji jest tylko jeden strzał przez łuk.
Również jeśli chodzi o reklamę, Netflix zrobił zwrot o 180 stopni gotowe: przez lata oficjalna linia głosiła, że Netflix pozostanie wolny od reklam. Teraz jest jasne: będzie abonament częściowo finansowany z reklam. W zamian za przychody z reklam klienci płacą tam mniej, ale muszą żyć z ograniczeniami, jeśli chodzi o wybór programów.
Netflix chce podjąć działania przeciwko popularnemu udostępnianiu kont bo to kosztuje firmę dużo pieniędzy. Jeśli klienci przekażą dane swojego konta znajomym i rodzinie, na przykład, nowi klienci Netflix, a tym samym dodatkowy dochód, znikną. Testy są już w toku, aby technicznie zapobiec transferowi konta – w najlepszym razie z mieszanymi wynikami.
Sytuacja, w jakiej znajduje się obecnie Netflix, nie jest miłym prezentem urodzinowym. I tak życzę wszystkiego najlepszego jak wielu innych klientów korzystających z transmisji strumieniowych, nie do końca altruistycznie. W końcu wszyscy chcemy być zaopatrywani przez długi czas w nowe filmy i sequele naszych ulubionych seriali.