Mój Boże, co za złotówki Apple tam postrzelił. Zapowiada genialne funkcje tabletu wraz z aktualizacją do iPadOS 16, a następnie deklasuje niezliczonych użytkowników. Jeśli kupisz teraz iPada, naprawdę musisz być ostrożny. Porozmawiajmy o tym w bieżącym numerze weekendowego felietonu GIGA.
Żeby było jasne: myślę, że to całkowicie normalne, jeśli nie wszystkie starsze iPady otrzymają wszystkie nowe funkcje nadchodzącej aktualizacji systemu. Tak było, tak jest i tak będzie zawsze – podane. Ale tym razem jest inaczej, chodzi o elementarne rzeczy i efemeryczną naturę zaleconą przez Apple, która wcześniej nie istniała. Od teraz wszyscy użytkownicy iPadów i kupujący znajdą się w wymuszonym społeczeństwie dwuklasowym – również nowość dla Apple w tej jasności.
iPadOS firmy Apple zostanie w przyszłości podzielony na 1 i 2 klasę
Każdy, kto jesienią aktualizuje iPadOS 16, powinien być zdumiony. Nowa wielozadaniowość ze Stage Managerem (skalowalne zarządzanie oknami), rozszerzona obsługa zewnętrznych wyświetlaczy (natywny pełny ekran itp.) oraz tryb skalowania wyświetlacza Retina znany z komputerów Mac sprawiają, że dekretem jest to możliwe tylko na iPadach z chipem M1. Wszystkie inne tablety Apple są po prostu za słabe. Być może, ale argumenty Apple nie są do końca wiarygodne i solidne, jak wyjaśnił w tym tygodniu mój kolega Kaan Gürayer. Udowodniono, że Stage Manager mógł działać również na słabszych iPadach, ale obecnie z dość rozczarowującym wynikiem. W tłumaczeniu oznacza to: Apple nie upiecze.
Wszystko wygląda świetnie, ale niestety wymaga również wydajnego sprzętu iPada:
iPadOS 16: Jabłka Nowe funkcje
To bardzo niefortunne, biorąc pod uwagę cechy nie tylko sztuczki, ale ostatecznie elementy centralnego interfejsu. Coś, co definiuje sposób, w jaki jest używany i jak dotąd w dużej mierze skutkowało identycznym doświadczeniem dla wszystkich użytkowników iPada. To jest teraz porzucone.
Co gorsza, stan ten jest nie tylko przejściowy, ale jest stały przez długi czas. Obecnie dostępne są tylko iPad Pro i iPad Air 5 z M1. Obecny iPad mini, zaprezentowany jesienią 2021 roku, musi się zmieścić. Podobnie iPad 9. generacji. Nawet jego następca prawdopodobnie nie otrzyma jeszcze M1, ale najpierw będzie musiał zadowolić się A14 z 2020 roku. Jeśli podążymy za poprzednim podejściem Apple, to najtańszy iPad nie powinien nadrobić zaległości pod względem wydajności najwcześniej do 2024 r., aby móc spełnić funkcje oprogramowania ogłoszone w 2022 r.
Moje przemyślenia na weekend: Kolumna ma na celu dać do myślenia i zastanowić się nad tygodniową „powodzią wiadomości” pod koniec tygodnia. Mały wybór poprzednich artykułów w kolumnie:
Przyszłe iPady również będą miały wpływ na ograniczenia Apple
Dla potencjalnych nabywców oznacza to: Jeśli chcesz używać iPada reklamowanego przez Apple na WWDC 2022, musisz być ostrożny. Najtańszy obecnie iPad i jego nadchodzący następcy to temat tabu. Powinieneś także trzymać się z dala od iPada mini. Przy odrobinie szczęścia otrzyma M1 w tym lub przyszłym roku. Ale do tej pory raczej trzymaj ręce z dala od tego.
Czego jeszcze możemy się ogólnie spodziewać po nowych systemach w 2022 roku od Apple:
Nie zrozum mnie źle, drugorzędni kandydaci Apple mogą oczywiście być również używani jako tablety bez Stage Managera i spółki, ale czujesz się celowo odsunięty na bok. Użytkownicy czują, że czegoś im brakuje. Uczucie, które jest zrozumiałe w przypadku funkcji sprzętowych, ale napotyka niezrozumienie w przypadku czegoś, co nie jest dotykowe, na przykład oprogramowania.
Moim zdaniem Apple nie wyświadczył sobie tym wielkiej przysługi i począwszy od jesieni, będziesz musiał bardzo dokładnie rozważyć, w jaki sposób chcesz poradzić sobie z tym problemem w marketingu. Każdy, kto agresywnie reklamuje się za pomocą nowego interfejsu użytkownika, a następnie musi przejść 50 procent asortymentu, będzie bardzo rozczarowany i będzie miał poważny problem z wiarygodnością.