Dark Souls 2 obchodzi dziś, 11 marca 2024 r., 10-lecie swojego istnienia. Poniżej przyglądamy się, jak nieoczekiwana kontynuacja zerwała z tradycjami, by uchodzić za jedną z najbardziej niezwykłych gier Soulsborne studia, które stworzyło ten gatunek.Dark Souls 2 od chwili premiery jest dziwną postacią w całej serii. Jest to jedyna gra From Software w linii Souls, której Hidetaka Miyazaki nie wyreżyserował. Bloodborne, które ukazało się rok później, skradło piorunujące wrażenie (choć trudno się z tym nie zgodzić). Zanim Dark Souls 3 ukazało się na rynku, odbiór jego poprzednika wyraźnie się ochłodził. Często, choć nie zawsze, zajmuje dół list rankingowych Every Souls Game. Jeśli jednak przekroczysz swoje założenia na temat tego, czym musi być gra Souls, Dark Souls 2 oferuje elegijne i nielogiczne poczucie miejsca, w przeciwieństwie do ciasno skonstruowanych ruin innych gier FromSoft. Liczne przyjemności gry Dark Souls 2 wynikają z tego, w jaki sposób gra najbardziej różni się od swoich poprzedników. Aby porozmawiać o tych przyjemnościach, najlepiej zacząć od początku. Wszystkie gry z serii Souls (plus Elden Ring) rozpoczynają się od filmu, który ustala stawkę. Chociaż większość ich czasu wykonawczego dotyczy zmarłych lub umierających bogów i królów, którzy niegdyś rządzili światem, do którego masz zamiar wejść, zazwyczaj przedstawiana jest postać gracza. Jesteś jednym z uwięzionych nieumarłych, nierozpalonych lub nadszarpniętych. Nawet jeśli Twoja postać pochodzi z odległej krainy, zajmujesz określone tekstowo miejsce w świecie. Istnieje proroctwo lub nakaz religijny, który dotyczy ciebie. Droga do tronu została wytyczona wcześniej. DS2 natomiast ledwo przedstawia jej nadrzędną fabułę, wymieniając jedynie nazwę starożytnego króla i jego królestwa: Drangleic. Początkowa scena przerywnikowa skupia się na byciu rodzajem poematu dźwiękowego. Głównym tematem jest gracz, a nie przypis w historii bogów i królestw. Jesteś przeklęty, straciłeś wszystko i udałeś się do Drangleic, aby porzucić swoją klątwę. Twoja sprawa nie jest szlachetna; nie jesteś z nikim związany. Schodzisz do świata śmierci, aby uwolnić się od tego przeklętego życia. To nadaje grze Dark Souls 2 metafikcyjny charakter. Jeśli chcesz to powiedzieć gładko, możesz nazwać to isekai. Nie wychodzi poza czwartą ścianę, ani też bezpośrednio nie angażuje gracza. Zamiast tego DS2 pogrąża się w melancholijnej desperacji. Ty, podobnie jak wielu innych mieszkańców Drangleic, pragniesz odnowienia siebie. Ale starożytna historia tej krainy jest jak ruchome piaski. Wciąga cię. Im bardziej się opierasz lub walczysz, tym mocniej cię trzyma. Każda gra Souls jest ponura, ale DS2 w niej marnieje. Choć w łączeniu płomieni i stawianiu czoła ciemności można odnaleźć szlachetność, w zakończeniach DS2 trudno dopatrzeć się triumfu. Zajmij pusty tron i uwięzij siebie lub znów zastanawiaj się nad nieskończonym światem. To okropny sen, ale nie całkiem koszmar. Pod pewnymi względami DS2 wkracza na podobny teren tematyczny jak Dark Souls 3, z tą różnicą, że znajduje się jeszcze dalej w cyklu płomieni. Światy i czas są skompresowane. Cykl z poprzednich gier powtórzył się już tyle razy, że świat rozciąga się w szwach i zostają zapomniane luki. W Dark Souls 3 nadal są rozpoznawalne miejsca, choć zepsute lub zabudowane. W Dark Souls 2 słychać tylko echa. W Dark Souls Blighttown znajduje się pod kanałami Miasta Nieumarłych. Dosłownie je podpiera. To świat pod światem. Zagraj ponownie w Dark Souls 1, a będziesz cieszyć się prostą i głęboką rozkoszą czytelnego świata. Dark Souls 2 w pewnym sensie całkowicie porzuca ten pomysł. Najczystszym tego przykładem jest często cytowana winda na szczycie wiatraka, która prowadzi na zalaną lawą górę. Gutter jest odpowiednikiem Blighttown w DS2, ale nie można go łatwo odwzorować na świecie. Możesz zobaczyć, jak podpory Blighttown wznoszą się w ziemię, która podtrzymuje Burg. Rynna znajduje się w pustce, całkowicie ciemnej, niepołączonej w widoczny sposób z żadnym innym miejscem na świecie. Podobnie jak poprzednie gry, DS2 ma mnóstwo konkretnej historii, ale to, co najbardziej zapada w pamięć, to jej luki. Nie możesz zmapować Drangleic, w taki sam sposób jak Lordric czy nawet The Lands Between. Nie jest to zrozumiały krajobraz – jego części są nawet ukryte w snach i wspomnieniach. To świat psychiczny, a nie materialny. Jednak najbardziej zapadającą w pamięć lokalizacją DS2 jest Majula, nadmorskie miasteczko pełniące rolę centrum. Jest to jedno z pierwszych miejsc, które odnajdziesz, wyłaniając się z mroku pierwszych obszarów gry. Gdy odnajdziesz postacie na świecie i pomożesz im, wrócą tam. Majula jest w ciągłym zachodzie słońca, światło żółte fale i wystające, przypominające włócznie skały u wybrzeży. Temat Mejuli jest żałosny i nagi, przeplatany długimi fragmentami szumu lub ciszy. Majula to jedno z nielicznych miejsc w DS2, które naprawdę można nazwać bezpiecznym, ale czuć, jak zanika w nim światło. Można się zastanawiać, kiedy słońce w końcu opuści horyzont i co będzie czekać w ciemności. Majula to najbardziej przyjazna lokacja w grze, ale na świecie znajdziesz także innych towarzyszy i schronienia. Jedna z nich, Lucatiel, jest duszą DS2, choć spotkania z nią są ulotne. Jej historia nie jest w Souls niekonwencjonalna. Wielu przybywa do Drangleic, The Lands Between lub Lordric w poszukiwaniu lekarstwa na jakąś klątwę lub chorobę. Po drodze wielu odnajduje szaleństwo lub obsesję: Solaire, Blaidd, różni Cebulowi Rycerze z serii – lista jest długa. Lucatiel zapadła mi w pamięć nie tyle dlatego, że jest wyjątkowa, ile dlatego, że jest rówieśniczką: równą sobie. Ona, podobnie jak ty, pochodziła skądinąd. Ona, podobnie jak ty, pragnie zakończyć swą klątwę. Ona, podobnie jak ty, traci rozum w tym zapomnianym, wymarzonym świecie. Jej historia jest odległa i rozproszona, a ona z każdym dniem traci z niej coraz więcej. Tragedia Lucatiel jest całkowicie przyziemna: pragniesz czegoś tak bardzo i zatracasz się, aby to znaleźć. Dyskusje na temat tego, jak Dark Souls opowiada o chorobach psychicznych lub o tym, jak pomaga „przezwyciężyć” depresję, wydają mi się płytkie i głupie. Ale Dark Souls 2 tak naprawdę opowiada o byciu złamaną osobą i oddaje nieopisaną lekkość znalezienia kogoś takiego jak ty. Dark Souls 2 nie zostanie zapomniane. Teraz zyskał wielu zapalonych obrońców. Z pewnością nigdy nie budziła ona prawdziwej nienawiści, przynajmniej ogółem. Martwię się tylko, że gry nie będą tego okradać, tak jak to zwykle bywa z Soulsami. Chcę więcej światów marzeń, więcej niemożliwych miejsc. Ale cokolwiek przyniesie przyszłość, Dark Souls 2 pozostaje. Choć dotyczy wielu nienasyconych pragnień, może mnie zaspokoić na własnych warunkach i w swoim czasie.
Największą siłą Dark Souls 2 jest sposób, w jaki porzuca normy Soulsborne
Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]