Konflikt między siłami ukraińskimi i rosyjskimi pod Czarnobylem wzbudził obawy, że miejsce największej awarii jądrowej w historii może zostać zakłócone. Witryna nadal zawiera szczątki radioaktywne, nad którymi świat pracował przez 36 lat od katastrofy. Rosyjskie wojska zajęły dziś elektrownię jądrową, według rozproszonych raportów urzędników, w tym ukraińskiego doradcy prezydenta Mychajła Podolaka. „Nie można powiedzieć, że elektrownia jądrowa w Czarnobylu jest bezpieczna po całkowicie bezsensownym ataku Rosjan… To jedno z najpoważniejszych zagrożeń w dzisiejszej Europie” – powiedział Podolyak, według Reutera. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej stwierdziła jednak w oświadczeniu, że ukraiński organ regulacyjny zgłosił „żadnych ofiar ani zniszczeń na terenie przemysłowym”. Trwający konflikt na Ukrainie jeszcze bardziej utrudnia zarządzanie tą i tak już wrażliwą lokalizacją The Verge rozmawiało z ekspertami ds. polityki nuklearnej i katastrofy w Czarnobylu o tym, czego możemy się spodziewać po tej szybko zmieniającej się sytuacji. Najgorszy scenariusz jest mało prawdopodobny, ale trwający konflikt na Ukrainie jeszcze bardziej utrudnia zarządzanie tą i tak już wrażliwą lokalizacją. Według organizacji handlowej World Nuclear Association, 200-tonowy słoń w pokoju to „wysoce radioaktywny materiał”, który wciąż znajduje się w pozostałościach reaktora, który eksplodował w elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 roku. Ten reaktor uległ katastrofalnej awarii podczas próbnego uruchomienia — uwalniając cząstki radioaktywne w wyniku eksplozji i pożaru. Według raportu ONZ z 2005 r. w wyniku incydentu zmarło około 50 osób w ciągu następnych dwóch dekad, a dziesiątki tysięcy innych osób mogło zostać dotkniętych promieniowaniem. Aby powstrzymać rozprzestrzenianie się materiałów radioaktywnych, szybko zbudowano „sarkofag”, w którym zakopano szczątki reaktora. Prawie dekadę później urzędnicy postanowili zbudować dla niego bezpieczniejszą osłonę — gigantyczny stalowy łuk New Safe Confinement Arch, który został właśnie ukończony w 2017 roku, kosztem 1,7 miliarda dolarów. Ta struktura ma również ułatwiać sprzątanie; pracownicy mogą zdalnie sterować dźwigiem i innym sprzętem wewnątrz, aby zdemontować resztę reaktora i usunąć paliwo radioaktywne. Jeśli ta struktura ulegnie uszkodzeniu i nastąpią w niej eksplozje, może wzniecić pozostały materiał radioaktywny, który może emitować radioaktywne emisje według Jamesa Actona, fizyka i współdyrektora Programu Polityki Nuklearnej w Carnegie Endowment for International Peace. Ale to wymagałoby bezpośredniego trafienia — albo przez przypadek, albo przez skoncentrowany wysiłek, aby uszkodzić jednostkę przechowawczą, która została zaprojektowana tak, aby wytrzymać tornado.
Zdjęcie zrobione 13 kwietnia 2021 r. pokazuje gigantyczną kopułę ochronną zbudowaną nad sarkofagiem osłaniającym zniszczony czwarty reaktor elektrowni jądrowej w Czarnobylu przed zbliżającą się 35. rocznicą katastrofy jądrowej w Czarnobylu. Zdjęcie: SERGEI SUPINSKY/AFP za pośrednictwem Getty Images Według Actona i emerytowanej naukowca jądrowego Cheryl Rofer, większym problemem jest wypalone paliwo z trzech innych wycofanych z eksploatacji reaktorów w Czarnobylu, które działały jeszcze przez lata po katastrofie w 1986 roku. Zużyte paliwo z tych reaktorów jest bardziej radioaktywne niż to, które zostało zamaskowane wewnątrz gigantycznego łuku ograniczającego, ponieważ zostało niedawno usunięte z reaktorów. Został przeniesiony do pobliskich stawów chłodzących na tymczasowe przechowanie. Jak mówi Acton, do tej pory nigdy nie zdarzył się poważny wypadek z wypalonym paliwem. Jeśli jednak zdarzy się coś, co spowoduje uszkodzenie i odsączenie mniej chronionych basenów chłodzących, pozostałe paliwo może się stopić i uwolnić radioaktywne gazy i cząstki. Część tego wypalonego paliwa została już przeniesiona do nowszej i trwalszej suchej przechowalni, ukończonej w 2020 roku. Więcej ma przemieścić się w ciągu najbliższych kilku lat. Suche magazyny nie wymagają chłodzenia wodą, a beczki stalowe lub cementowe znajdują się wewnątrz materiałów domowych, które miały już trochę czasu na ochłodzenie się w mokrych basenach. Większym problemem jest wypalone paliwo z trzech innych wycofanych z eksploatacji reaktorów „Te beczki nie są zaprojektowane tak, aby wytrzymać ataki, ale mimo to są niezwykle mocne i wytrzymałe” – mówi Acton. Niemniej jednak, jeśli zostaną złamane, mogą uwolnić materiał radioaktywny. Acton nie ma wątpliwości, że takie scenariusze „dnia zagłady” są bardzo mało prawdopodobne. „Nie tylko dlatego, że Rosjanie nie mają żadnego wyobrażalnego powodu, by chcieć zaatakować reaktor”, mówi The Verge. Byłoby to ryzykowne dla całego regionu, zwłaszcza dla sojusznika Rosji, Białorusi graniczącej z Czarnobylem. W razie przypadkowego uderzenia nadal jest mało prawdopodobne, że baseny lub beczki chłodzące zostaną katastrofalnie uszkodzone. Nawet wtedy byłoby trochę czasu na reakcję — potencjalnie polewanie odsłoniętego paliwa wodą, aby było chłodne. Co więcej, znaczna część obszaru otaczającego Czarnobyl jest opustoszała, a bardzo niewiele osób może zostać dotkniętych wydarzeniem na mniejszą skalę. Region został ewakuowany w wyniku katastrofy z 1986 roku i pozostaje otoczony kordonem Strefy Wykluczenia.
Opuszczony park rozrywki w mieście duchów Prypeć w strefie czarnobylskiej. Ukraina, grudzień 2019 Zdjęcie: Maxym Marusenko/NurPhoto via Getty Images W gruzach, glebie i ściółce wokół elektrowni wciąż znajduje się materiał radioaktywny. Rofer mówi, że materiał radioaktywny uległ rozkładowi do punktu, w którym nie jest od razu niebezpieczny — chociaż może potencjalnie nadal być rakotwórczy dla osób z wystarczającą ekspozycją. Martwi to Kate Brown, wybitny profesor historii nauki w MIT. Zakłócenia, ludzkie lub naturalne, są sprzeczne z celem strefy przechowawczej, która została zaprojektowana tak, aby trzymać ludzi z dala od radioaktywności obszaru. W 2020 r. dym z pożarów, które przebiły się przez strefę wykluczenia w Czarnobylu, przenosił lekko radioaktywne cząstki w częściach Europy Wschodniej i Środkowej. Zgodnie z artykułem opublikowanym w tym roku w czasopiśmie Nature, dawki z tych pożarów były „nieistotne radiologicznie i nie oczekuje się żadnego wpływu na zdrowie populacji europejskiej”. Ale Brown pozostaje zaniepokojony przyszłymi pożarami i innymi zakłóceniami, które mogą rozprzestrzenić radioaktywność poza strefę wykluczenia. „To ciągły problem”, mówi Brown The Verge. – Powinno być zabezpieczone. Powinien pozostać nietknięty. I to jest problem z każdym rodzajem elektrowni jądrowej. Wymaga stabilności i pokoju”.