Na chwilę przed zakupem Twittera przez Elona Muska, kanały firmy na Slacku rozbłysły nerwowym oczekiwaniem. Minęły dni, odkąd kierownictwo Twittera podzieliło się z nimi czymkolwiek, a po weekendowych doniesieniach o zbliżającej się sprzedaży pracownicy szukali odpowiedzi. Przez pierwsze kilka godzin rano nikt się nie pojawił. Praca prawie się zatrzymała, powiedzieli mi pracownicy. Jeden powiedział, jak klasa, w której nauczyciel się spóźnia, a uczniowie próbują samorządności. „Piekielna dziura”, powiedział inny. Jeden wątek, w którym pracownik dobrodusznie zapytał, czy ktoś jest podekscytowany perspektywą pracy dla Muska, przyciągnął dziesiątki odpowiedzi, wiele z nich dość brzydkich. Potem, tuż przed zamknięciem rynków, nadeszły wiadomości: zarząd przyjął ofertę Muska, by przejąć firmę na własność za 44 miliardy dolarów, czyli 54,20 dolarów za akcję. To, co zaczęło się trzy tygodnie temu jako „pasywna inwestycja”, zakończy się z Muskiem na czele. Po ogłoszeniu nastroje w publicznych kanałach Slacka pozostały w dużej mierze zaniepokojone i negatywne, powiedzieli mi pracownicy. „Byłem trochę zaskoczony, jak bardzo ludzie wyglądali, jakby się poddawali” – powiedział mi jeden z nich. „Duży wpadka”. publiczne kanały Slacka pozostały w dużej mierze zaniepokojone i negatywne. Jednak w rozmowach jeden na jeden odpowiedzi były bardziej złagodzone. Niektórzy pracownicy, z którymi rozmawiałem, są otwarci na pomysł, że prywatny Twitter Muska ma większe szanse na ulepszenie usługi niż publiczna spółka będąca dłużnikiem swoich akcjonariuszy. Podoba im się to, że chce eliminować szkodliwe boty i wyjaśniać działanie algorytmów rekomendacji. Jednocześnie wielu pracowników Twittera otrzymuje połowę lub więcej wynagrodzenia w magazynie. Na spotkaniu z udziałem wszystkich w poniedziałek po południu powiedziano im, że pracownicy nie otrzymają kapitału, gdy firma stanie się prywatna. W rezultacie jedna osoba powiedziała mi: „czaty grupowe starają się sprawdzić, czy praca na Twitterze ma sens przede wszystkim z ekonomicznego punktu widzenia”.
Czy ktoś może mi po prostu powiedzieć, czy jestem bogaty, czy zwolniony, proszę — Ned Miles (@nedmiles) 25 kwietnia 2022
Oczekuje się, że transakcja zajmie około sześciu miesięcy. W tym czasie wydaje się prawdopodobne, że CEO Parag Agrawal odejdzie z firmy, choć nie powiedział tego dzisiaj, zwracając się do pracowników. Agrawal powiedział, że w najbliższym czasie nie będzie zwolnień, chociaż nie będzie komentował, czy nastąpi zamrożenie zatrudnienia. (Następuje jednak częściowe zamrożenie nowych funkcji, chociaż powiedziano mi, że jest to dość standardowe w momentach, gdy Twitter jest dużo uwagi, a firma nie chce wprowadzać żadnych nowych błędów.) W międzyczasie… zatrudnianie będzie trudniejsze. Wydaje się, że istnieje co najmniej pewne prawdopodobieństwo, że firma dostrzeże znaczne osłabienie, szczególnie w szeregach kierowniczych — oraz w zespołach „zdrowia”, które pracują nad zwalczaniem nękania i nadużyć. Plusem jest to, że czwartkowy raport zysków spółki nie ma już potencjału do dalszego wzrostu jej akcji. Poza tym, podobnie jak w przypadku wszystkiego, co dotyczyło historii Twitter-Musk w ciągu ostatniego miesiąca, jest to niezwykle trudne do przewidzenia.
Jak się tu znaleźliśmy? Z jednej strony przejęcie Muska to naprawdę niezwykła historia. Przejęcie 9 procent firmy jako „pasywny” inwestor, nie zgłoszenie tego na czas, zaproszenie do zarządu, odrzucenie oferty, a następnie oferowanie kupna firmy wprost — to niezwykle dziwny obrót spraw. Z drugiej strony, jak zauważył dzisiaj Matt Levine, gdy Musk złożył swoją ofertę, cała sprawa potoczyła się dość normalnie. W ramach taktyki negocjacyjnej zarząd wprowadził „zatrutą pigułkę”, aby uniemożliwić Muskowi przejęcie większej części firmy. To zmusiło Muska do udowodnienia, że faktycznie ma fundusze na zawarcie umowy. Zrobił to, a zarząd rozważył możliwości. Ostatecznie 38-procentowa premia, którą Musk zaoferował w stosunku do obecnej ceny akcji, uznała członków za najlepszą ofertę, jaką mogli uzyskać. W końcu to był tylko biznes. Twitter od dawna jest słabszy, a byli dyrektorzy, z którymi dzisiaj rozmawiałem, odczuli ulgę, że firma ma teraz realną szansę na radykalną zmianę. Jako prywatna firma, zależna tylko od interesów jednego człowieka, Twitter może zmienić się w nieosiągalny dotąd sposób, podczas gdy musiał raportować kwartalne zarobki. W końcu to był tylko biznes. Pytanie o 44 miliardy dolarów brzmi jednak… przekształć to w co? „Do czego służy Twitter? Każdy, kto kiedykolwiek kontrolował Twittera, miał inną odpowiedź na to pytanie” – powiedział mi dzisiaj jeden z byłych dyrektorów. „To pytanie, które irytuje użytkowników od czasu stworzenia usługi”. Była era po tym, jak Jack Dorsey powrócił jako dyrektor generalny i próbował skupić uwagę produktu na tym, „co się dzieje”. Były dyrektor operacyjny Anthony Noto starał się, aby Twitter stał się miejscem docelowym transmisji wideo na żywo. Niedawno Dorsey nadzorował starania, aby zarówno uczynić z firmy platformę „zdrowej rozmowy”, jak i przekształcić ją w zdecentralizowany protokół. Do czego Musk uważa Twittera? Wszystko, co musimy kontynuować, to seria tajemniczych tweetów i stwierdzeń, które są wystarczająco krótkie, aby umożliwić szeroką interpretację. W tej chwili jest nadal w większości pustym płótnem, na którym ludzie mogą projektować swoje nadzieje (jak republikańscy członkowie Kongresu tweetujący „powraca wolność słowa”) i ich lęki (jak ci pracownicy Twittera w Slacku). Na scenie TED powiedział, że w ogóle nie obchodzi go „ekonomia” Twittera. Ale biorąc pod uwagę sposób, w jaki ułożył swoją umowę na Twitterze, będzie musiał stawić czoła presji (jeśli nie presji nie do pokonania), aby zobaczyć zwrot z inwestycji. Oto Krystal Hu i Anirban Sen w Reuters:
Ponad dwie trzecie z 46,5 miliarda dolarów pakietu finansowego, który Musk zaprezentował w czwartek na poparcie swojej oferty dla Twittera, pochodziłoby z jego aktywów, a pozostała część pochodziłaby z pożyczek bankowych zabezpieczonych aktywami platformy mediów społecznościowych. Jest to odwrotność struktury wykupu większości inwestorów, w której dług zabezpieczony aktywami spółki docelowej zazwyczaj stanowi większość finansowania. […]
Co więcej, Musk zgodził się zaciągnąć ryzykowną pożyczkę w wysokości 12,5 miliarda dolarów, zabezpieczoną akcjami Tesli Inc, producenta samochodów elektrycznych, którego przewodzi, aby zapłacić część z 33,5 miliarda dolarów czeku kapitałowego. Gdyby akcje Tesli spadły o 40%, musiałby spłacić tę pożyczkę, jak wynika z dokumentacji regulacyjnej.
Tak więc, aby uniknąć konieczności sprzedaży części swoich akcji Tesli i spłaty pożyczki, być może Musk uważa, że musi dbać o ekonomię Twittera. W takim razie, co on robi?
Ostatnio modne jest sugerowanie, że Musk powinien usunąć Twittera z branży reklamowej. (Reklamy ogólnie wyszły z mody). Ale jako sieć społecznościowa oparta na kanałach, reklamy prawdopodobnie nadal mają sens dla Twittera, powiedzieli mi dzisiaj byli pracownicy. Jeden z nich powiedział, że gdy były dyrektor generalny Dick Costolo uznał reklamy za przyszłość Twittera, stało się tak dlatego, że „był to najlepszy sposób na zarobienie jak największych pieniędzy. nie było to spowodowane wrodzoną miłością do reklamy”. Firma może położyć nowy nacisk na subskrypcje, rozszerzając swój produkt Twitter Blue za 2,99 USD lub złomując go i budując nowy produkt subskrypcyjny od podstaw. („Spraw, aby zaawansowani użytkownicy płacili za dostęp do swoich dużych odbiorców” to jeden z pomysłów, który wciąż się pojawia, co wydaje mi się prawdopodobne). doświadczenia front-endowe. Mogłoby to umożliwić różnym użytkownikom wybór różnych stylów moderowania treści, jednocześnie skutecznie przekształcając podstawową usługę w oprogramowanie dla przedsiębiorstw. Myślę, że każdy z tych wyników jest prawdopodobny. Ale jeśli Musk ma rękę, nie przechyla jej. Jego dzisiejsze oficjalne oświadczenie nie świadczy o tym, że dużo myślał o tym, co zrobi z Twitterem jako biznesem znacznie po zakończeniu transakcji:
„Wolność słowa jest podstawą funkcjonującej demokracji, a Twitter to cyfrowy plac miejski, na którym debatuje się o sprawach kluczowych dla przyszłości ludzkości” – powiedział Musk. „Chcę również, aby Twitter był lepszy niż kiedykolwiek, wzbogacając produkt o nowe funkcje, udostępniając algorytmy jako open source w celu zwiększenia zaufania, pokonując boty spamowe i uwierzytelniając wszystkich ludzi. Twitter ma ogromny potencjał – nie mogę się doczekać współpracy z firmą i społecznością użytkowników, aby go odblokować.”
Być może w nadchodzących miesiącach wypracuje mocniejszy punkt widzenia i podzieli się nim. Komu Musk zaufa swoją wizją firmy? W międzyczasie inne ważne pytanie, które się pojawia, dotyczy tego, kto będzie codziennie prowadził Twittera. Musk już kieruje Teslą i SpaceX oraz Boring Company i Neuralink; prawdopodobnie nie będzie spędzał ośmiu godzin dziennie na Twitterze. Agrawal powiedział dzisiaj, że zamierza pozostać w firmie do końca transakcji; wydaje się, że jest w kolejce do wypłaty 39 milionów dolarów, jeśli i kiedy Musk go zastąpi. Komu Musk zaufa swoją wizją firmy? To jedna z najciekawszych historii technicznych tego roku. OK, jest jeszcze jedno ważne pytanie dotyczące tego wszystkiego, czy Musk pozwoli Donaldowi Trumpowi wrócić na platformę? Trump powiedział dziś, że absolutnie nie wróci na Twittera, nawet jeśli zostanie zaproszony. Były prezydent powiedział, że zamiast tego użyje własnej platformy, Truth Social, którą całkowicie zignorował po opublikowaniu tam jednego razu. Ale niektórzy wskazywali, że Trump kłamał w przeszłości, a może nawet kłamie na ten temat. Czas pokaże! Na mojej dzisiejszej osi czasu na Twitterze ludzie szaleli z najbardziej definitywnym, histrionicznym podejściem do tego, co przejęcie Muska będzie oznaczać dla wrażenia użytkownika. Twitter wkrótce zostanie wyprzedzony przez trolle i osoby nękające; Twitter ma zamiar ponownie nauczyć się 10-letnich lekcji na temat moderowania treści w trudny sposób; Twitter wkrótce zobaczy exodus pracowników, jakiego jeszcze nie widzieliśmy. I tak dalej. Może to wszystko jest prawdą, a może nic z tego nie jest. Przynajmniej niektóre z obaw wydają się uzasadnione, opierając się na wcześniejszych wypowiedziach Muska. Ale wóz czuje się tu znacznie przed koniem, a w każdym razie przewidywanie zachowania Elona Muska jest zabawą. Pomimo całego swojego kulturowego znaczenia, Twitter jako spółka publiczna miał szczególnie nie wyróżniające się życie. Na lepsze i na gorsze, teraz Musk musi sprawdzić, czy może lepiej sobie radzić jako prywatny.