Kiedy Nintendo ogłosiło, że w 2023 roku zamknie eShop zarówno dla 3DS, jak i Wii U, moja reakcja była prosta: oczywiście, że tak. Rozwój nie był wielką niespodzianką — w końcu PlayStation nie tak dawno ogłosiło decyzję o zamknięciu cyfrowych witryn sklepowych dla PS3 i PS Vita (choć decyzja ta została ostatecznie odwrócona). Firmy robią to, czego chcą firmy, a przede wszystkim chcą zarabiać pieniądze i unikać ich marnowania. Więc oczywiście Nintendo zamyka dwa ze swoich starszych eShopów. Nie ma w nich pieniędzy. Ale dla reszty z nas to jest do bani, prawda? Moją pierwszą reakcją była rezygnacja, ale po rozmowie z moim partnerem moje uczucia szybko przerodziły się w frustrację z powodu tego, co zaraz stracimy. Mój partner jest w tej chwili kopnięty w Fire Emblem. W rzeczywistości dopiero po rozpoczęciu gry w Three Houses właściwie weszli w tę serię, a teraz zagłębiają się w gry 3DS. Ale po zamknięciu eShopu w przyszłym roku, Fire Emblem Fates: Revelation, ostateczne rozwiązanie zarówno Birthright, jak i Conquest, będzie zasadniczo nie do zagrania, chyba że będziesz gotów wydać setki dolarów na eBay za bardzo trudną do znalezienia wersję fizyczną . Nasza wspólna irytacja skłoniła mnie do myślenia o wszystkich innych grach wyłącznie cyfrowych w eShopie, takich jak Attack of the Friday Monsters czy Pushmo. Do diabła, nawet Pokemon Yellow nie będzie ponownie legalnie grywalny bez posiadania fizycznej kopii.I tak z powodu decyzji Nintendo wiele gier może zostać utraconych jako prawna, tylko dlatego, że to biznes. Oczywiste jest, że firma nie jest zainteresowana tym, aby te gry były łatwo dostępne, ponieważ w początkowych pytaniach i odpowiedziach dotyczących zamknięcia, Nintendo odpowiedziało na obawy graczy, zasadniczo mówiąc, że nie było zobowiązane do udostępnienia tych gier. I niestety to prawda. Rozmawiając z GameSpot, Iain Simons, pisarz i kurator na pół etatu w brytyjskim National Video Game Museum, powiedział: „Jeśli chodzi o odpowiedzialność fiskalną wobec swoich akcjonariuszy, prawdopodobnie nie mają oni obowiązku dostępnych tytułów. Dlaczego więc mieliby? Jak mówi ich oświadczenie, jest to część „naturalnego cyklu życia” – wszystko musi minąć, gry umierają”. Jak zauważył Simons, nie tylko pieniądze stanowią barierę. do mnie. Gry są w dziwnej pozycji, jeśli chodzi o rozpoznawalność kulturową i tak naprawdę nie zdołały przekonać tych, którzy nie grają w gry, że są formą sztuki, nad którą warto spędzać czas. Media takie jak film mają Oskary, instytucję, która – choć daleka od doskonałości – wciąż lepiej prezentuje ten format jako sztukę, w przeciwieństwie do czegoś takiego jak The Game Awards, które niestety bardziej przypomina konferencję prasową na E3 niż skupiającą się na nagrodach. show.Istnieją również inne komplikacje, jeśli chodzi o zachowywanie gier, takie jak sposób, w jaki platformy często się zmieniają; materiały używane do produkcji gier, takie jak metal i plastik, ulegają ciągłej degradacji; i prawa autorskie. To wszystko sprawia, że zrozumienie gier z perspektywy kulturowej jest niezwykle trudne.„Z punktu widzenia ochrony, zanurzasz głowę w tym na godzinę i natychmiast uświadamiasz sobie, że jest to ogromny problem, który będzie wymagał ogromnych zasobów i koordynacji, aby nawet zacząć działać” – powiedział Simons. Są ludzie, którzy starają się zachować jak najwięcej historii gier wideo, nawet jeśli jest to ogromna ilość pracy. Ale wykonywanie tej pracy wiąże się z ogromną ilością irytacji, która się z tym wiąże. Video Game History Foundation to jedna z najbardziej znanych organizacji zajmujących się ochroną historii gier wideo. Oświadczenie dotyczące zamknięcia 3DS i Wii U eShops uznaje biznesową stronę rzeczy, ale krytykuje inne działania Nintendo”. Jako płatny członek Entertainment Software Association, Nintendo aktywnie finansuje lobbing, który uniemożliwia nawet bibliotekom zapewnienie legalnego dostępu do tych gier” napisał VGHF. „Nie zapewnianie komercyjnego dostępu jest zrozumiałe, ale zapobieganie pracom instytucjonalnym w celu zachowania tych tytułów, oprócz tego, jest aktywnie destrukcyjne dla historii gier wideo”. VGHF odnosi się do tego, że ESA (najbardziej znana jako organizatorzy E3) aktywnie lobbował przeciwko udostępnianiu gier w bibliotekach publicznych. W 2017 r. Museum of Art and Digital Entertainment (MADE) w Oakland zwróciło się do amerykańskiego biura praw autorskich o zwolnienie z ustawy Digital Millennium Copyright Act za zachowanie gier MMO, których wydawcy już nie wspierają. Następnie w 2018 r. ESA złożyła wniosek o odrzucenie wniosku MADE, mówiąc, że „wydawcy gier wideo mają silne zachęty ekonomiczne do zachowania własnych gier”. Na szczęście MADE odniosło sukces i przyznano zwolnienie z praw autorskich, ale tylko wtedy, gdy aktywa są legalnie przekazywane przez właściciela własności intelektualnej. Jeśli więc firma zaprzestanie gry MMO, może przekazać aktywa gry konserwatorom. Ale nawet ta ograniczona możliwość zapisywania nieistniejących gier może nie być możliwa, zwłaszcza gdy nie możemy nawet zagwarantować bezpieczeństwa kodu źródłowego gier wideo.Kod źródłowy oryginalnego Kingdom Hearts został niesławnie utracony, więc na szczęście w grę można grać nawet na nowoczesnych konsolach. A „błogosławieństwo” to mało powiedziane. Aktywa musiały zostać odtworzone na potrzeby zremasterowanej wersji gry, a jeśli Square Enix uzna, że nie jest tego warte, jedynym legalnym sposobem grania w grę byłaby wersja na PS2. Jednak według Damiana Rogersa Game Preservation Society, prawdopodobnie przynajmniej część kodu źródłowego gier na Nintendo eShop zostanie zapisana. „Możemy być również całkiem pewni, że dzięki nowoczesnym praktykom programistycznym i większej przewidywalności ze strony twórców gry są również bezpieczne wewnętrznie, chociaż życzymy sobie, aby Nintendo i wszyscy wydawcy gier byli bardziej przejrzyści pod względem szczegółów tych wewnętrzne wysiłki na rzecz ochrony” – powiedział Rogers. Przejrzystość jest tutaj jednym z największych problemów, na pewno w przypadku firmy takiej jak Nintendo. Wraz z ponownym zainteresowaniem Fire Emblem, Nintendo może pracować nad jakimś portem lub remakeem przynajmniej jednej z gier 3DS z tej serii, więc być może nie zostaną one bezterminowo wycofane z obiegu. Ale to nie rekompensuje wszystkich innych gier, które nie cieszą się nagłym, nieoczekiwanym odrodzeniem i zostaną utracone z powodu zamknięcia eShopu. Oczywiście, istnieją witryny ROM, ale Nintendo stale zgłasza usunięcie tych witryn, z sprawy sądowe ostatecznie nakazujące właścicielom zapłatę milionów dolarów. Jednak w wielu przypadkach te witryny robią więcej pracy, aby zachować starsze tytuły niż Nintendo — wystarczy pomyśleć o Mother 3, grze, w którą można grać tylko w języku angielskim dzięki lokalizacji fanów. Ale jeśli firma taka jak Nintendo nie jest zainteresowana udostępnianiem swoich starszych tytułów do zakupu w swoich cyfrowych witrynach sklepowych lub dla konserwatorów i historyków, nikt nie może nic z tym legalnie zrobić. I tak mamy sytuację, w której te gry są niedostępne zarówno publicznie, jak i komercyjnie. „Ale ostatecznie te [eShops] są sklepami komercyjnymi, a nie archiwami publicznymi” – powiedział James Newman.Newman pracuje również dla brytyjskiego Narodowego Muzeum Gier Wideo, a także pełni funkcję profesora badawczego na Uniwersytecie Bath Spa. I tak jak ja, zdaje sobie sprawę z tego, jak sprzedaż cyfrowa i media strumieniowe mogą działać jako środek odstraszający od ochrony. „Jedną z ważnych zmian, o których należy pamiętać, jest to, że przejście na dystrybucję cyfrową, subskrypcję i transmisję strumieniową niesie ze sobą zmianę w sposobie, w jaki my, jako konsumenci, mamy dostęp do naszych mediów. Nie kupujemy już filmu, albumu, lub grę w ten sam sposób, ale raczej płacimy za dostęp do niej, gdy jest ona częścią katalogu i tak długo, jak kontynuujemy subskrypcję”. Ma to potencjalnie ogromny wpływ na naszą zdolność do oglądania, słuchania , i zabawy, a także na naszej zdolności do przekazywania naszych kolekcji mediów przyszłym pokoleniom, czy to poprzez przekazywanie ich przez rodziny i przyjaciół, czy też przekazywanie darowizn dla muzeów i archiwów”. Ten punkt przekazywania mediów był czymś, co uderzyło w akord ze mną. Możliwość łatwego dzielenia się z kimś grą, po prostu dając jej kopię, to wyjątkowa czynność. Pożyczanie znajomemu płyty DVD i pomysł zagrania w jedną z moich ulubionych gier z dzieckiem mojego dziecka własny jeden dzień wydaje się okazją do przekazania czegoś rzecz trochę fajniejsza niż moja genetyka. Niewiele można zrobić, aby to zwalczyć. Ale Newman przedstawił wyjaśnienie, w jaki sposób ludzie mogą pomóc w wysiłkach konserwatorskich, nawet jeśli nie jest to bezpośrednia praca konserwatorska – która ma po prostu udokumentować istnienie tych dzieł. Ważną częścią procesu jest dokumentacja i nagrania, które pozwalają zrozumieć miejsce gry w kulturowej rozmowie. „Istnieje tendencja do myślenia o zachowaniu gier jako projekcie oprogramowania związanym z wyodrębnianiem danych i emulowaniem starych lub przestarzałych systemów” – powiedział. „Ale ochrona gier to także projekt dokumentalny.„Możliwość grania w grę taką jak Super Mario Maker w przyszłości ujawni i pokaże, w jaki sposób Nintendo zgrywalizowało tworzenie gier i skupiało się na umieszczaniu i układaniu kafelków, ale aby naprawdę zrozumieć złożone znaczenie tej gry, chcielibyśmy również zobaczyć poziomy zaprojektowane przez graczy i wszystkie te filmy, na których ludzie je budują i reagują na nie, gdy próbują ukończyć czasami diabelnie skomplikowane i skomplikowane łamigłówki, które zaprojektowali ludzie. , strumienie, to wszystko jest ważne. Ale to też nie wystarczy. Chociaż może być bardziej prawdopodobne, że firmy lepiej chronią swój kod źródłowy, nie ma gwarancji, że rzeczywiście tak jest. A jeśli Nintendo nadal odniesie sukces w zamykaniu witryn ROM, wpłynie to nie tylko na własną bibliotekę gier, ale także na gry z innych platform hostowanych na tej samej stronie. Nintendo jest słusznie uwielbiane jako firma, która tworzy tak wiele wspaniałych gier. Ale tak jak w przypadku wielu innych wydawców, jest to również uzasadniony cel dla firmy, która nie chce, abyś był świadomy swojej bogatej historii. Kiedy firmy takie jak Nintendo i organizacje takie jak ESA często decydują o tym, jak gry powinny być udostępniane, znajdujemy się w sytuacji, w której nie możemy wygrać. Tak więc na razie najważniejszą rzeczą, jaką możemy potencjalnie zrobić, jest podążanie za radą Newmana poprzez dokumentowanie tych gier, lub w najlepszym razie przyjrzenie się sposobom, w jakie możemy pomóc grupom takim jak Video Game History Foundation. Ponieważ tak długo, jak wynik końcowy nie stanowi do tego zachęty, jasne jest, że wydawcy nie wykonają pracy.